A dziś...
...spieszę donieść, że właśnie dojechała do nas więźba :) Jakby tego było mało to urósł również komin :) caluteńki :)
Wybaczcie tylko ten bałagan ;o)
Wiesza się również strop, choć widoczne są na razie tylko "wieszaki".
...spieszę donieść, że właśnie dojechała do nas więźba :) Jakby tego było mało to urósł również komin :) caluteńki :)
Wybaczcie tylko ten bałagan ;o)
Wiesza się również strop, choć widoczne są na razie tylko "wieszaki".
A więc klamka zapadła - dachówka wybrana i zamówiona. Padło na robena monza tobago :) Jeśli ktoś z blogowiczów również takową kładł to chętnie poczytam opinii na jej temat.
Mamy nadzieję, że w przyszłym tygodniu dojedzie więźba co by można było niebawem rozpocząć i jej montaż, a póki co rozszalowywujemy pomału wieniec (choć jeszcze nie cały), montujemy belki stropowe i murujemy komin. I tu postaram się wkrótce wrzucić kilka fotek.
Wypompowaliśmy i siebie i z gruchy wieniec. Ale jest. Meega ulga i radość. Kolejny cel to oczywiście strop, komin i czapunia (czyt. Dach) :)
Wieniec. Słowo, które spędza nam sen z powiek. Nic tak mozolnie nie szło jak to cacko. Ale jeszcze trzeba postawić kropkę nad i i będzie po wszystkim :) pozostanie wrzucenie aktualnych zdjęć, aby w końcu zwieńczyć ten mały sukces :) na razie jeszcze niekoniecznie aktualne ale jednak szalunkowe fotki :) trzymajcie kciuki :) zaraz zalewamy :)
A no cisza :) na razie ładujemy akumulatory na dalsze etapy prac. Troszkę faktycznie zwolniliśmy z tempem bo pogoda już nie ta i jakoś troche sił brak, a dzień też jakby się skrócił. Póki co to dojechał strop tudzież inne drewniane elementy szalunkowo-więźbowo-łatowe. Trochę żelastwa też dojechało i poskręcało się piękne "kręgosłupiki". Natomiast od poniedziałku startujemy z wieńcem. W związku z tym, że wspomagamy się w tych najbliższych dniach firmą, myślę, że koniec tygodnia zaowocuje nam wieńcem. Takie moje nadzieje, ale rzeczywistość na pewno to zweryfikuje po swojemu (jak to u nas z resztą od początku bywa).