2016 rok według nas
A gdyby tak pokusić się o podsumowanie mijającego roku...
...to przede wszystkim należałoby zacząć od głęęęęęębokiego wdechu, bo zdecydowaliśmy na pewnego rodzaju "bezdomność". Aby wogóle można było zacząć marzyć o własnej chatce wyprzedać musieliśmy w zasadzie cały nasz dotychczasowy dorobek. Mieszkanko (bynajmniej ja) żegnałam ze łzami w oczach. Sentyment, wspomnienia... jednym słowem wszystko to, co pozostawiliśmy w tych murach. I takim sposobem stanęliśmy na działce, pustej, trawiastej, na której mogliśmy póki co rozegrać mecz. Papiery, papierki, zakup projektu i jego adaptacja dość gładko poszło, choć niecierpliwie czekaliśmy na ich finał, aż przyszedł ten dzień 9 maja kiedy to dostaliśmy pozwolenie na budowę. I wreszcie można było wbić łopatę w ziemię, która była zresztą gwiazdkowym niezapomnianym prezentem :) I poszło. Każdy etap był ogromnym wyzwaniem, dawał dużo radości, ale i pozostawiał sporo niedosytu. Na ten rok założyliśmy sobie stan surowy zamknięty, choć od razu czuło się w tym przesadę- wszak wszystko miało być robione własnymi rękoma. Cel nieosiągnięty, jednak jest w zasięgu ręki. Na dzień dzisiejszy
fundamenty są?- są
Ściany są?- są
Dach i okna są?- nie ma :) aleeeee....
Dach będzie w połowie stycznia (umówiona ekipa), okna wybrane i będą zamówione niebawem. Montażem już zajmie się sam Inwestor.
I cel jaki zakładamy sobie na nadchodzący rok (coby za bardzo się nie rozpisywać) to przeprowadzka. Wyczekujemy jej z utęsknieniem. Mnóstwo pracy przed nami, ale do 31 grudnia dużo czasu, miejmy nadzieję, że będzie to rok dobrze przepracowany, szczęśliwy i udany czego i Wam i sobie życzę.
Szczęśliwego Nowego 2017 Roku